Carpinus Furmint 2017
(fot. własna)
Rodzina Bai gospodaruje na 7 hektarach zlokalizowanych na 9
stanowiskach, spośród których największe to Gyertyános (3,5 h), Kakasok (1,3
ha), Poklos (1,0 ha), Kassai (0,9 ha) i Lapis (0,8 ha). Mniejsze powierzchnie
poniżej 0,5 ha zajmują nasadzenia na stanowiskach Dereszla, Deak i Budahazy. Uprawia
się tutaj trzy podstawowe tokajskie szczepy z niewielkim dodatkiem sauvignon
blanc (0,4 ha). Rodzeństwo stawia przede wszystkim na furminta (5,9 ha),
pozostałe odmiany jak hárslevelű i żółty muskat zajmują niewielkie
areały. Winiarnia nie posiada przesadnie szerokiej oferty produktowej. Powstają
tutaj wytrawne furminty w kilku wersjach: podstawowy fermentowany w stalowych
tankach, jednoparcelowe Deak i Lapis fermentowane i starzone w stalowych tankach
na osadzie przez 5 miesięcy oraz Grand
Reserve - fermentowany i starzony w beczkach na osadzie przez 6 miesięcy. Kompletu
win wytrawnych dopełniają jednoodmianowe hárslevelű i sauvignon blanc. Wina
słodkie reprezentują jedynie furmint z
późnego zbioru i aszú. Roczna produkcja sięga 30-40
tysięcy butelek.
Z Istvánem Bai na wzgórzu Henye, Bodrogkeresztúr.
(fot. własna)
Zatem przekonajmy się czy
warto sięgnąć Carpinus Furmint 2017 - podstawowe wino z portfolio Istvána i Edit Bai. Barwa przeźroczysta, bezbarwna z lekkim słomkowym
odcieniem. W nosie świeże i czyste aromaty cytrusów i startego kwaśnego jabłka.
Usta żwawe, świeże z dominującymi cytrynowo-limonkowymi nutami, mocno
zaznaczoną kwasowością i solidną mineralnością. Finisz długi, przyjemny i
odświeżający o żwawym kwasowym charakterze z dominującymi nutami owoców
tropikalnych i trawiastymi akcentami. Wino intensywne o średnim ciele i niezłej
strukturze. Świetnie sprawdzi się na wiosenny pandemiczny piknik na balkonie.
Moja ocena 3,5. Byłaby czwórka, ale obniżam 0,5 pkt. za trawiasty finisz, który
nieco zaburzył moją przyjemność z konsumpcji tego w sumie bardzo dobrego wina.
Produkty Carpinusa możecie nabyć podczas pobytu na Węgrzech (opcja chwilowo
nieaktualna z wiadomych powodów) w winiarni po wcześniejszym umówieniu
spotkania, bywa także dostępne u polskich importerów. Ja swój egzemplarz
zakupiłem u źródła w cenie 2 200 forintów czyli ok. 30 złotych.
Źródło wina: zakup własny
Moja
amatorska skala ocen:
1. Do zlewu.
2. Można
wypić, ale po co się męczyć.
3. Dobre,
powszednie wino.
4. Bardzo
dobre, chętnie wypiję/kupię ponownie.
5. Świetne, absolutnie rewelacyjne, na wielkie okazje.