wtorek, 28 kwietnia 2020

Carpinus Furmint 2017 – wiosenny powiew tokajskiej świeżości

Carpinus Borászat to niewielkie przedsięwzięcie z Bodrogkisfalud o stosunkowo krótkim stażu, za którym stoi rodzeństwo István i Edit Bai.  Chociaż ich własny projekt winiarski ma dopiero 7 lat (pierwsze wina zostały wprowadzone na rynek w 2013 roku) to nie można odmówić im wiedzy i doświadczenia. Praktyka w renomowanej mozelskiej winiarni Dr. Loosen i wieloletnia praca w kilku tokajskich przedsiębiorstwach winiarskich są gwarancją wysokiej jakości win spod znaku „Grabu”. Obydwoje na co dzień pracują w dużej i znanej także w Polsce winiarni Derszla, gdzie István odpowiada za produkcję win wytrawnych, Edit zaś dogląda winifikacji win słodkich. Ta rodzinna układanka zawiera więcej puzzli. Eszter - żona Istvána jest siostrą Ádáma Várkoly’iego – winiarza i właściciela winiarni Arpad Hegy z Szerencs. Z kolei Ádám jest także związany zawodowo z Winiarnią Dereszla, gdzie pracuje w charakterze winogrodnika.


Carpinus Furmint 2017
(fot. własna)

Rodzina Bai gospodaruje na 7 hektarach zlokalizowanych na 9 stanowiskach, spośród których największe to Gyertyános (3,5 h), Kakasok (1,3 ha), Poklos (1,0 ha), Kassai (0,9 ha) i Lapis (0,8 ha). Mniejsze powierzchnie poniżej 0,5 ha zajmują nasadzenia na stanowiskach Dereszla, Deak i Budahazy. Uprawia się tutaj trzy podstawowe tokajskie szczepy z niewielkim dodatkiem sauvignon blanc (0,4 ha). Rodzeństwo stawia przede wszystkim na furminta (5,9 ha), pozostałe odmiany jak hárslevelű i żółty muskat zajmują niewielkie areały. Winiarnia nie posiada przesadnie szerokiej oferty produktowej. Powstają tutaj wytrawne furminty w kilku wersjach: podstawowy fermentowany w stalowych tankach, jednoparcelowe Deak i Lapis fermentowane i starzone w stalowych tankach  na osadzie przez 5 miesięcy oraz Grand Reserve - fermentowany i starzony w beczkach na osadzie przez 6 miesięcy. Kompletu win wytrawnych dopełniają jednoodmianowe hárslevelű i sauvignon blanc. Wina słodkie reprezentują jedynie furmint z  późnego zbioru i aszú. Roczna produkcja sięga 30-40 tysięcy butelek.



 Z Istvánem Bai na wzgórzu Henye, Bodrogkeresztúr.
(fot. własna)
 
Zatem przekonajmy się czy warto sięgnąć Carpinus Furmint 2017 - podstawowe wino z portfolio Istvána i Edit Bai. Barwa przeźroczysta, bezbarwna z lekkim słomkowym odcieniem. W nosie świeże i czyste aromaty cytrusów i startego kwaśnego jabłka. Usta żwawe, świeże z dominującymi cytrynowo-limonkowymi nutami, mocno zaznaczoną kwasowością i solidną mineralnością. Finisz długi, przyjemny i odświeżający o żwawym kwasowym charakterze z dominującymi nutami owoców tropikalnych i trawiastymi akcentami. Wino intensywne o średnim ciele i niezłej strukturze. Świetnie sprawdzi się na wiosenny pandemiczny piknik na balkonie. Moja ocena 3,5. Byłaby czwórka, ale obniżam 0,5 pkt. za trawiasty finisz, który nieco zaburzył moją przyjemność z konsumpcji tego w sumie bardzo dobrego wina. Produkty Carpinusa możecie nabyć podczas pobytu na Węgrzech (opcja chwilowo nieaktualna z wiadomych powodów) w winiarni po wcześniejszym umówieniu spotkania, bywa także dostępne u polskich importerów. Ja swój egzemplarz zakupiłem u źródła w cenie 2 200 forintów czyli ok. 30 złotych.  

Źródło wina: zakup własny

Moja amatorska skala ocen:
1. Do zlewu.
2. Można wypić, ale po co się męczyć.
3. Dobre, powszednie wino.
4. Bardzo dobre, chętnie wypiję/kupię ponownie.
5. Świetne, absolutnie rewelacyjne, na wielkie okazje.