niedziela, 28 maja 2023

Frikker Birtok Furmint Félszáraz 2019 – przyjemna biel ze wschodnich rubieży Tokaju

Przyznam, że wschodnią część regionu tokajskiego traktowałem dotychczas nieco po macoszemu, tymczasem także tutaj można interesująco spędzić czas oraz napić się dobrego wina. Z turystycznego punktu widzenia jest tu wiele obiektów godnych zainteresowania. Zdecydowanie warto zwiedzić zabytkowy Zamek Rakoczych w Sárospatak, który nie tylko jest znakomicie zachowanym zabytkiem, ale też jednym z najpiękniejszych renesansowych zespołów architektonicznych na Węgrzech. Miłośnicy natury z pewnością zatrzymają się nad „Morskim okiem” położonym na wzgórzu Megyer-hegy. Owo „Morskie oko” to niegdysiejszy kamieniołom, gdzie przez okres 500 lat pozyskiwano kamień młyński z tufu ryolitowego. Obecnie znajduje się tu jezioro głębokie nawet na 6,5 m, otoczone pionowymi skałami o wysokości 70 m. To niezwykle urokliwe miejsce stworzone przez siły natury i działalność człowieka od 1997 roku jest rezerwatem przyrody.

Winne piwnice w Hercegkút
(fot. własna)

Dla enoturystów szczególnie interesująca będzie wioska Hercegkút i znajdujące się w jej otoczeniu dwa wielopiętrowe rzędy piwnic Gombos-hegyi i Kőporosi. Piwnice Gombos-hegyi znajdują się w południowo-wschodniej części wsi, a Kőporosi na północnym-zachodzie. Oba rzędy piwnic są do siebie bardzo podobne, wejścia do piwnic mają trójkątny kształt, a ich dachy pokryte są trawą. Przed rzędami piwnic leżącymi trzy, cztery poziomy jeden nad drugim ciągną się brukowane ścieżki. W sumie znajduje się tu prawie 200 piwnic, a że wbudowane są one w zbocza wzgórza, roztacza się z nich wspaniały widok na wioskę. Jakkolwiek ich duża liczba może robić wrażenie, to nie licząc dni festiwalowych, jest to bardzo spokojne miejsce, gdzie na stałe otwartych jest zaledwie kilka piwniczek. Do wyróżniających się winiarni w Gombos-hegyi należy Tokaj Portius, Götz i Naár, a w Kőporosi - Frikker i Espák. Bez umawiania się, prosto z drogi największe szanse na zdegustowanie i zakup wina mamy w winiarniach Götz i Frikker. I właśnie chęć obejrzenia słynnych piwniczek w Hercegkút zaowocowała wizytą w winiarni Frikker.


Z László Frikkerem - winiarzem i właścicielem winiarni Frikker Tokaj-Hegyalja
(fot. własna)

Winiarnia Frikker Tokaj-Hegyalja to młode przedsięwzięcie, prowadzone przez małżeństwo László i Erikę Frikkerów. Budynek winiarni powstał w 2014 roku, a działalność rozpoczęto pod koniec sierpnia 2015 r. Winnice rodziny Frikkerów zajmują łącznie 25 hektarów i położone są na 8 parcelach: Gombos-hegy, Hosszú-hegy, Kőporos, Kereszt-dűlő, Makra, Dobra, Rudnok, Fekete-hegy. Najstarsze plantacje zostały założone w 1965 roku. Znajdziemy tu uprawy typowych tokajskich szczepów tj. furmint, hárslevelű i sárgamuskotály, ale też formalnie niedopuszczonych w Tokaj-Hegyalja chardonnay i gewürztraminer. Dla czytelników, którzy nie śledzą niuansów prawa winiarskiego regionu Tokajskiego wyjaśniam, iż uprawa szczepów nietokajskich nie jest zabroniona, natomiast wina z nich wytworzone nie mogą być oznaczone jako Tokaj. Pierwszym zabutelkowanym winem w winiarni Frikker Tokaj-Hegyalja, które trafiło do sprzedaży, był wytrawny Furmint 2018 w niewielkiej  liczbie 3000 butelek. W ofercie Eriki i László Frikkerów znajdziemy głównie podstawowe wina, takie jak wytrawny muszkat, wytrawne i półwytrawne furminty (w tym także saturowane CO2) oraz słodkie hárslevelű z późnego zbioru. Wszystkie wina wytwarzane są w tankach ze stali nierdzewnej, metodą reduktywną, w warunkach kontrolowanej fermentacji. Utrzymane są w bardzo przyjemnej i przystępnej dla konsumentów stylistyce. Roczna winiarnia sprzedaje ok. 20 000 butelek.

Winiarnia Frikker Tokaj-Hegyalja zapewnia przyjemne warunki do degustacji win
(fot. własna)


Frikker Birtok Furmint Félszáraz 2019 to półwytrawne wino powstałe na bazie gron pochodzących ze starej prawie 60-letniej plantacji. Posiada ładną słomkową, dość intensywną barwę. W nosie wyczujemy świeże, czyste armaty ziołowo-kwiatowe oraz odrobinę średnio dojrzałej brzoskwini. W ustach wino charakteryzuje się średnią koncentracją, z łatwo wyczuwalnymi nutami miodu lipowego, ziół i polnych kwiatów, a także dojrzałego czerwonego jabłka i słodkiej brzoskwini. Kwasowość jest nieprzesadnie wysoka, ale pomimo sporej zawartości cukru resztkowego zapewnia poczucie świeżości. Finisz ziołowy, średniodługi.

Frikker Birtok Furmint Félszáraz 2019
(fot. własna)

Wino jest delikatne, niezwykle pijalne, dobrze zbalansowane i sprawia dużo przyjemności, tak jakby skrojone pod polskiego turystę, ale jednocześnie wybijające się jakością ponad komercyjną przeciętność. Rok temu na miejscu kosztowało 3 000 forintów, obecnie jego cena wzrosła do 3 500 forintów czyli ok. 43-44 zł. Nie jest to tanio jak na wschodnią część regionu, gdzie ceny win wyraźnie są niższe niż w samym Tokaju, niemniej jednak jest to cena właściwie oddająca jego jakość i aktualne warunki gospodarcze na Węgrzech. Ostatecznie moja ocena to 3,5/5. Przy cenie z zeszłego roku dodałbym 0,5 punktu.

Wina Frikker Tokaj-Hegyalja importuje do Polski Magyar Borhaz. Można je zakupić drogą internetową.

Moja amatorska skala ocen:
1. Do zlewu.
2. Można wypić, ale po co się męczyć.
3. Dobre, powszednie wino.
4. Bardzo dobre, chętnie wypiję/kupię ponownie.
5. Świetne, absolutnie rewelacyjne, na wielkie okazje. 

Źródło wina: zakup własny.



niedziela, 26 marca 2023

Sajgó Szamorodni Édes 2018 – stary tokajski styl w przystępnej formie

Sajgó Pinceszet to winiarnia z Tolcsvy, której właścicielem jest Gábor Sajgó. Przyznam, że Tolcsvę w moich tokajskich podróżach celowo omijałem nie widząc tam atrakcyjnych winiarni wartych odwiedzin, za wyjątkiem szeroko znanego i szanowanego Oremusa. Wino, które jest przedmiotem dzisiejszego wpisu otrzymałem w prezencie imieninowym, a że nigdy nic nie degustowałem od tego producenta więc nadarza się okazja. O Sajgó Pinceszet niewiele się pisze. Dość obszerną notkę sprzed 10 lat autorstwa Wojciecha Bosaka znalazłem na portalu Vinisfera.pl, z której możemy dowiedzieć się m.in., iż jest to 17 hektarowa posiadłość, gdzie uprawia się tokajską klasykę tj.: furmint, hárslevelű i sárgamuskotály. Winiarnia posiada własną linią do butelkowania, rozległe, kilkusetletnie piwnice zagłębione około 20 metrów poniżej poziomu gruntu z salą degustacyjną na 60 osób. Po bardziej szczegółowe informacje o Sajgó Pinceszet oraz recenzje zdegustowanych wówczas win przez autora odsyłam do artykułu, który jest dostępny tutaj.

Sajgó Szamorodni Édes 2018
(fot. własna)

Już po etykiecie widzimy, że mamy do czynienia z przedstawicielem starego tokajskiego stylu i tak jest w istocie. Barwa wina jest złota, czysta, głęboka i intensywna. W nosie wyczuwalne aromaty wanilii, brzoskwini, orzecha włoskiego i odrobiny lakieru do paznokci. W ustach znajdziemy nuty marcepana, orzecha włoskiego, miodu, dojrzały owoc brzoskwini i moreli, nieco żywicy i przypraw orientalnych. Wino jest lekkie i subtelne, zaskakująco niezbyt słodkie przy dość wyraźnej kwasowości, pozostawia średnio długi posmak orzechowo-przyprawowy. Jego mocne strony to dobry balans, ładna gra aromatów i smaków oraz cena. W węgierskim Sparze można je było kupić za 1699 forintów (21 złotych). Jak się okazuje wina z lekkim utlenieniem mogą być konsumencko atrakcyjne. Mnie słodkie szamorodni od Gábora Sajgó zaskoczyło na plus i otrzymuje wysokie 4/5.

Moja amatorska skala ocen:
1. Do zlewu.
2. Można wypić, ale po co się męczyć.
3. Dobre, powszednie wino.
4. Bardzo dobre, chętnie wypiję/kupię ponownie.
5. Świetne, absolutnie rewelacyjne, na wielkie okazje.

Źródło wina:
Prezent imieninowy


niedziela, 12 marca 2023

Maison aux Pois Furmint 2020 – klasyka w nowoczesnym wydaniu

Maison aux Pois to stosunkowo nowy projekt winiarski, za którym stoi Gábor Kulcsár – przedsiębiorca rolny z Debreczyna. Podstawowy biznes jakim jest uprawa grochu musi przynosić spore dochody, skoro rodzina postanowiła kilka lat temu zakupić 4,5 ha ziemi w stanowiskach Betsek, Holdvölgy i Urbán, z których pierwsze i trzecie uznane są za prestiżowe. Siedziba winiarni znajduje się w miejscowości Mád przy Rákóczi utca 7 i mieści się w zabytkowym Máriássy-ház, który przez lata popadał w ruinę, a obecnie zyskał nowe życie.

Gábor Kulcsár - właściciel Maison aux Pois 
(fot. pochodzi z facebook'owego profilu producenta)

Maison aux Pois to z pewnością projekt mocno przemyślany, drobiazgowo zaplanowany i na swój sposób oryginalny. Wiele przyjętych rozwiązań odbiega od przeciętnych tokajskich standardów. Zwraca uwagę nazwa winiarni Maison aux Pois (Dom Grochu), która zdecydowanie nie kojarzy się z Tokajem, ani też z Węgrami. Podobnie etykiety win, na których widnieją kwiaty grochu, jakkolwiek estetycznie zaprojektowane, nawiązują do podstawowego biznesu właściciela, a nie do tradycji regionu. Spośród tokajskich odmian Gábor Kulcsár stawia przede wszystkim na furminta i w niewielkim stopniu na hárslevelű. W winnicach Maison aux Pois znajdziemy także spore nasadzenia sauvignon blanc, którego coraz częściej można spotkać w regionie, chociaż wina z niego wytworzone zgodnie z przepisami apelacyjnymi nie mogą być oznaczone jako tokajskie.

Maison aux Pois Furmint 2020
(fot. własna)

W ofercie winiarni znajdziemy podstawowe wina jednoodmianowe  i kupaż furminta z sauvignon blanc w cenie 3 300 forintów (41 zł), jednoparcelowe furminty z wyselekcjonowanych gron za które zapłacimy 5 500 forintów (69 zł) z parceli Holdvölgy; 7 700,00 forintów (96 zł) ze stanowiska Betsek; najdrożej wycenione są wina z działki Urbán, gdzie należy przygotować się na wydatek rzędu 9 500,00 forintów (119 zł). W ofercie producenta znajdują się obecnie dwa wina słodkie. Late harvest w cenie 5 500 forintów (69 zł) oraz szamorodni za 9 500 forintów (119 zł).

Maison aux Pois Furmint 2020
(fot. własna)

Furmint 2020 to podstawowe wino z oferty Maison aux Pois, które fermentowało w stalowych zbiornikach, po czym dojrzewało w drewnianych beczkach przez okres około 6 miesięcy. Posiada jasną, przejrzystą, bladozieloną barwę, typową dla szczepu. Znajdziemy w nim średnio intensywne, czyste aromaty grejpfruta, brzoskwini i gruszki. W ustach wytrawne, mineralne, ale też z ładnym wyrazistym owcem grejpfruta, zielonego jabłka, limonki, brzoskwini, gruszki, z lekkim akcentem ziołowym i delikatną słonością. Wino o średniej budowie i dobrej koncentracji z zaznaczoną, aczkolwiek nieprzesadną kwasowością (6,6 g/l) przełamaną delikatnym cukrem resztkowym (5,2 g/l), co zapewnia dobrą równowagę. Finisz długi, cytrusowy (grapefruit/limonka). Maison aux Pois Furmint 2020 jest przyjemny, nowoczesny, rzeźki, krystalicznie czysty, precyzyjnie zrobiony, może nazbyt techniczny i co ważne nieprzebeczkowany. Mnie się podoba i na początek daję mu ocenę 3,5/5,0. Z pewnością warto bliżej przyjrzeć się Maison aux Pois i spróbować bardziej ambitnych win z oferty tej winiarni.

Moja amatorska skala ocen:
1. Do zlewu.
2. Można wypić, ale po co się męczyć.
3. Dobre, powszednie wino.
4. Bardzo dobre, chętnie wypiję/kupię ponownie.
5. Świetne, absolutnie rewelacyjne, na wielkie okazje.

Źródło wina:
Zakup własny

niedziela, 15 stycznia 2023

Stumpf Nagy-Eged Cabernet Sauvignon Grand Superior 2017 – szlachetny trunek z egerskiego Grand Cru

Moje zainteresowania skupiają się na Tokaju, ale żeby nie było nudno od czasu do czasu sięgam po etykiety z innych regionów Węgier. Dzisiaj udajemy się do Egeru zdegustować wytrawne czerwone wino, pochodzące z mało znanej w Polsce winiarni Stumpf, wytworzone z gron odmiany Cabernet Sauvignon. Jest to butelka klasy premium z najwyższej półki cenowej producenta. Jeszcze do niedawna nie pomyślałbym, że na moim blogu będę pisał o winach z Egeru, ale wygląda na to, że w przyszłości takich postów będzie więcej. Wynika to ze znaczącej poprawy ich dostępności w moim rodzinnym mieście, gdzie jeszcze do niedawna zakup porządnej egerskiej etykiety był w zasadzie niemożliwy. Sytuacja zmieniła się na lepsze niespełna dwa lata temu, kiedy lokalne Biuro Turystyczne Kris Tour poszerzyło swoją działalność o import win z tego kierunku. Oferta zważywszy na fakt, iż obejmuje zaledwie jeden region winiarski Węgier jest bogata i bardzo zróżnicowana. Obejmuje 54 etykiety od 7 producentów w zakresie cenowym od 20 zł 155 zł. Znajdziemy tu zarówno niedrogie powszednie wina marketowe, jak i poważne butelki od uznanych producentów. Moją uwagę od razu przykuła półka z produktami Stumpf Pincészet, gdzie prezentowało się 7 etykiet. Na początek wybrałem wino wytworzone z gron odmiany Cabernet Sauvignon z rocznika 2017, z prestiżowego stanowiska Nagy-Eged.

Péter Stumpf i dr János Stumpf
(fot. pochodzi z facebook'owego profilu Stumpf Pincészet)

Zanim przejdziemy do oceny samego wina warto poznać jego twórców. Stumpf Pincészet to rodzinna winiarnia prowadzona przez dr. Jánosa Stumpfa i jego syna Pétera. János dorastał w Hercegkút w regionie winiarskim Tokaj, stąd temat wina i winorośli nie był dla niego obcy. Po przeprowadzce do Egeru w 1991 roku podjął pracę jako lekarz pogotowia ratunkowego, ale już rok później wydzierżawił plantacje i równolegle do swojej pełnoetatowej pracy zaczął uprawiać winogrona i wytwarzać wino. Dzisiaj wraz z synem są właścicielami 20 hektarów gruntów w kilku winnicach regionu, z czego 9 hektarów uprawiają w najcenniejszym obszarze Egeru - winnicy Nagy-Eged. János przez lata zdobywał niezbędną wiedzę o odmianach, klonach, podkładkach, zwalczaniu szkodników i glebach. Eksperymentował, sadził odmiany węgierskie i międzynarodowe, ale głównym jego celem zawsze był wybór i sadzenie najlepszych klonów danych szczepów. Rozwój winiarni zdecydowanie przyspieszył, kiedy do ojca dołączył syn Péter, który ukończył studia jako inżynier energetyk i inżynier rolnictwa. Po studiach odbył roczny kurs w austriackim Krems, uzyskując stopień Weinmanagera. Dziś, ku zadowoleniu ojca, kieruje większością prac w winiarni. Priorytetem winiarni Stumpf jest utrzymanie jakości. Wydajność z hektara wynosi około 5 ton, aby ją uzyskać oprócz redukcji liczby pąków wykonuje się też regularne przerzedzanie (zielony zbiór). Wybór optymalnego czasu zbioru to pierwszy ważny krok w przetwórstwie. Kolejne kroki to obróbka i dojrzewanie w jak najbardziej naturalny sposób. Poza kontrolą temperatury i dodawaniem małych dawek siarki w winiarni nie stosuje się żadnej ingerencji. Po dojrzewaniu w drewnianych beczkach przez 3-6 miesięcy (wino białe) i 16-18 miesięcy (wino czerwone) wina butelkuje się bez klarowania. Po kilku miesiącach dojrzewania w butelce wprowadzane są do sprzedaży. 

 
Stumpf Pincészet - logotyp, który warto zapamiętać 
(fot. pochodzi z facebook'owego profilu Stumpf Pincészet)

Nagy-Eged to najbardziej prestiżowa parcela w regionie winiarskim Egeru, stąd wiele spodziewam się po tym winie, tym bardziej, że mamy do czynienia z wersją Grand Superior. I teraz ważna kwestia. Jeśli spojrzymy na etykiety win egerskich to zauważymy, że producenci przywiązują wielką wagę do nazwy tej parceli. Zajmuje ona nieproporcjonalnie dużo miejsca na etykiecie, tak aby kupujący zwrócili na nią uwagę. Dlaczego tak jest, już wyjaśniam. Podczas, gdy cały region winiarski Egeru rozciąga się na wulkanicznej, ryolitowej skale tufowej, to na górze Nagy-Eged, najwyżej położonym obszarze winnic na Węgrzech, znajduje się gleba wapienna. Im wyżej, tym gronom trudniej jest przetrwać, dlatego jagody są mniejsze, z proporcjonalnie większą ilością skórki niż miąższu. Wyższa zawartość garbników zapewnia lepszy smak i aromat, dlatego wina produkowane z owoców rosnących na górze Nagy-Eged są znacznie bardziej skoncentrowane, stąd wyższa jakość, ale i cena. Więcej o wzgórzu Eged możecie przeczytać tutaj.

Stumpf Nagy-Eged Cabernet Sauvignon Grand Superior 2017
(fot. własna)

A teraz zobaczmy co oferuje Stumpf Nagy-Eged Cabernet Sauvignon Grand Superior 2017. Barwa wina jest mocna, nieprzenikniona, głęboka, ciemnoczerwona z purpurowymi refleksami. Nos średnio intensywny, bogaty w aromaty jagody, jeżyny, ściółki leśnej i czekolady. W ustach wino jest gęste, w charakterze nieco likierowe, skoncentrowane, łagodne, wręcz jedwabiste z delikatną kwasowością, dość wyraźną słodyczą oraz gładkimi, miękkimi taninami. Dominują nuty mocno dojrzałych owoców leśnych, czarnej porzeczki, goździków, wanilii, słodkich przypraw, suszonych śliwek i ciemnej czekolady. Jakkolwiek zawartość alkoholu (16%) jest dość wysoka, to dzięki dużej koncentracji owocu i mocnej strukturze nie jest on aż tak bardzo odczuwalny, nie przeszkadza, a wręcz przyjemnie rozgrzewa. Finisz średnio długi, owocowo-przyprawowy. Wino w odbiorze jest bogate, złożone, bardzo przyjemne, łagodne, powiedziałbym nawet, że kobiece. Zdecydowanie godne polecenia. W mojej ocenie zasługuje na ocenę 4-4,5/5. Możecie je nabyć stacjonarnie w Gorlicach przy ul. Mickiewicza 3 lub w sklepie internetowym importera w rewelacyjnie niskiej cenie 90,00 zł.

Moja amatorska skala ocen:
1. Do zlewu.
2. Można wypić, ale po co się męczyć.
3. Dobre, powszednie wino.
4. Bardzo dobre, chętnie wypiję/kupię ponownie.
5. Świetne, absolutnie rewelacyjne, na wielkie okazje.

Źródło wina:
Zakup własny
 

niedziela, 27 listopada 2022

Tokaj Classic Late Harvest 2011 – niemłody słodki Tokaj od muzyków z Wiesbaden

Winiarnia Tokaj Classic z siedzibą w Mád to nieco egzotyczny projekt, którego twórcami są Martin Schneider, Carl-Gustav Settelmeier i Andras Bruhacs - trzej emerytowani muzycy klasyczni z Wiesbaden. Ostatni z wymienionej trójki jest Węgrem, zaś jego żona Phyllis Amerykanką. O ile panowie Schneider i Settelmeier w Mád  pojawiają się rzadko, to państwo Bruhacs zaglądają regularnie do swojej winiarni. Na miejscu doglądaniem posiadłości, winnic i produkcją wina zajmuje się były burmistrz  Mád  - Imre Galambosi.  

 
Z Phyllis i Andras'em Bruhacs w Tokaj Classic (fot. własna) 

Tokaj Classic to butikowa winiarnia, gdzie rocznie powstaje około 25 000 butelek wina. Powierzchnia nasadzeń wynosi 6,4 ha w bardzo dobrych, prestiżowych stanowiskach jak Kiraly, Betsek i Juharos. Winnice obsadzone są głownie furmintem - 4,3 ha, hárslevelű i sárgamuskotály zajmują odpowiednio 1,1 ha i 1 ha. Oferta win jest dość szeroka i zróżnicowana. Cena podstawowego wytrawnego furminta i żółtego muskata (sárgamuskotály) wynosi 4 000 forintów (48 zł), za jednoparcelowe wytrawne furminty z parceli Kiraly czy Betsek jak i za słodkie szamorodni zapłacimy 8 000 forintów (96 zł), zaś aszú w zależności od rocznika i zawartości cukru resztkowego to koszt od 12 000 do 50 000 forintów (od 144 zł do 600 zł). W ofercie Tokaj Classic znajdziemy także słodkie kupaże z późnego zbioru (5 000 forintów - 60 zł) oraz takie specjalności dla prawdziwych miłośników Tokaju jak essencia w cenie 120 000 forintów (1440 zł) za butelkę 0,375 l. Ceny mogą wydawać się wysokie, ale biorąc poprawkę na fakt, iż jesteśmy w Mád ja uznałbym je za średnie, adekwatne do oferowanej jakości.

Tokaj Classic Late Harvest 2011 (fot. własna) 

Tokaj Classic Late Harvest 2011 to kupaż złożony z furminta (65%), harszlevelu (30%) z odrobiną żółtego muscata (5%). Charakteryzuje go dojrzała, głęboka, ciemnożółta/jasnobursztynowa barwa, od razu widzimy, że mamy do czynienia z winem już nie najmłodszym. W nosie wyczujemy średniointensywne aromaty miodu i beczki oraz lakier do paznokci. Na drugim planie odnajdziemy zapach dojrzałej brzoskwini, moreli i odrobiny słodkiej gruszki. Nos sprawia wrażenie lekkiego utlenienia. W ustach znajdziemy nuty karmelu, miodu, wosku, beczki, nieco zakurzonej tokajskiej piwnicy, przypraw orientalnych, dojrzałej brzoskwini i moreli, suszonej pigwy i lekkiej pikantności. Dominuje słodycz (cukier resztkowy - 117 g/l), za którą próbuje nadążyć niezbyt wysoka kwasowość (6,1 g/l), pomimo tego wino nie sprawia wrażenia ciężkiego czy ulepkowego. Finisz średni miodowo-karmelowy z lekką goryczką. Wino dojrzałe, z cechami utlenienia na początkowym etapie. W mojej ocenie nie wyróżnia się ono niczym nadzwyczajnym, ale jest to bezsprzecznie solidny late harvest zasługujący na ocenę 3.5/5.0. 

O innych winach tego producenta przeczytacie na blogu LiterkiButelkiKilometry

Moja amatorska skala ocen:
1. Do zlewu.
2. Można wypić, ale po co się męczyć.
3. Dobre, powszednie wino.
4. Bardzo dobre, chętnie wypiję/kupię ponownie.
5. Świetne, absolutnie rewelacyjne, na wielkie okazje.

Źródło wina:
Zakup własny

niedziela, 4 września 2022

Kardos Tokaji Furmint 2018 – trzy lata później

Trzy lata temu zrecenzowałem na blogu wytrawnego furminta od Gabora Kardosa z tokajskiego Mad, dostępnego wówczas w sklepach sieci Biedronka. Delikatnie mówiąc niczym mnie nie zachwycił. Niedawno w odmętach dyskontowych półek znalazłem zabłąkaną, ostatnią już butelkę z tej dostawy w wyprzedażowej cenie poniżej 10 złotych. Postanowiłem zaryzykować i sprawdzić jak po latach w marketowych warunkach przetrwał ów przedstawiciel sztandarowej tokajskiej odmiany.

 
Kardos Tokaji Furmint 2018 (fot. własna)

Barwa jasnosłomkowa. Nos niezbyt intensywny, ale czysty i przyjemny, z aromatami polnych ziół, zielonego jabłka i agrestu. W ustach wciąż nieco zielone, z nutami ziół, niedojrzałego jabłka, cytryny, niezbyt dojrzałej brzoskwini, białego grejpfruta i odrobiny gruszki. Finisz grejpfrutowy z przyjemną goryczką. Wino nic nie straciło na kwasowości, która wciąż prezentuje się na średnim poziomie, zapewniając dobry balans.

 
Kardos Tokaji Furmint 2018 (fot. własna)

Kardos Tokaji Furmint 2018 obecnie prezentuje się znacznie lepiej. Z czasem poprawił się balans, goryczka już nie przeszkadza. Pozostały dawne mankamenty jak niska koncentracja i niedojrzała owocowość. Niemniej jednak wino dobrze przetrwało kilkuletnią obecność na marketowej półce i dzisiaj sprawia zdecydowanie lepsze wrażenie. Podwyższam zatem moją ocenę do 3,0/5,0.

Moja amatorska skala ocen:
1. Do zlewu.
2. Można wypić, ale po co się męczyć.
3. Dobre, powszednie wino.
4. Bardzo dobre, chętnie wypiję/kupię ponownie.
5. Świetne, absolutnie rewelacyjne, na wielkie okazje.

Źródło wina:
Zakup własny



czwartek, 1 września 2022

Hímesudvar Tokaji Kövérszőlő Késöi Szüret 2014 – słodycz, która uwodzi.

Spośród tokajskich win słodkich kategoria „późny zbiór” jest najbardziej różnorodną pod względem jakości i stylu. Przepisy prawa winiarskiego oprócz wymogu zawartości cukru resztkowego na poziomie min. 45 g/l pozwalają winiarzom na całkowitą dowolność przy produkcji tego rodzaju win. O ile wytwarzanie tokajskich specjalności jak aszu, forditas czy szamorodni jest precyzyjnie określone i w miarę świadomy konsument wie co kryje się pod tymi nazwami, to w przypadku kategorii „late  harvest” może mieć spore trudności z wyborem odpowiedniej etykiety. W dzisiejszym wpisie kilka słów o tym, jak wybrać wino z „późnego zbioru”, aby się nie rozczarować.

Péter Várhelyi - winiarz i właściciel winiarni Himesudvar
(fot.
Himesudvar)

W pierwszej kolejności poszukujmy na etykiecie oznakowania „Késöi Szüret”, „Késöi Szüretelésű” lub po prostu „Late Harvest”.  W drugiej kolejności zwróćmy uwagę na cenę. Im jest ona niższa tym bardziej należy spodziewać się wina fermentowanego w stalowych kadziach, charakteryzującego się prostotą, lekkością, owocem o zazwyczaj jabłkowo-gruszkowo-brzoskwiniowo-morelowych akcentach, o relatywnie niskiej koncentracji słodyczy (zawartość cukru resztkowego pomiędzy 45-70 g/l) i krótkim finiszu. Nie spodziewajmy się tu ferii aromatów czy intensywności smaków. Ceny takich win w węgierskich supermarketach oscylują  w przedziale od 1200 do 2500 forintów (15-32 zł). Jeżeli mamy większe oczekiwania skierujmy swój wzrok na przedział 3000-6000 forintów (38-76 zł), a nawet więcej. W tej cenie znajdziemy „late harvesty” złożone, cięższe, skoncentrowane, oleiste, o kremowej fakturze, bogate w aromaty, z mniejszym bądź większym udziałem gron porażonych szlachetną pleśnią botrytis cinerea,  fermentowane i dojrzewane częściowo lub w całości w dębowych beczkach. W warstwie aromatyczno-smakowej są to wina bardziej zaawansowane, o wysokiej intensywności, znajdziemy tu zazwyczaj dojrzałe owoce tropikalne jak ananas, brzoskwinia, morela, pigwa, akcenty miodowe, botrytis, nuty przyprawowe, czy nawet karmelowe w starszych rocznikach. Koncentracja słodyczy jest znacząco wyższa niż w tańszych odpowiednikach (zawartość cukru resztkowego pomiędzy 70-150 g/l) i średnim bądź długim finiszu. W trzeciej kolejności zwróćmy uwagę na wielkość i kształt butelki. Dla win z późnego zbioru zwyczajowo stosuje się szkło o pojemności 0,5 l o cylindrycznym kształcie, chociaż niektórzy winiarze używają tutaj tokajskich butelek 0,75 l. Wyższej klasy wina w tej kategorii, szczególnie od bardziej renomowanych producentów, częściej spotkamy w małych tokajskich butelkach o poj. 0,375 l. 

 
Hímesudvar Tokaji Kövérszőlő Késöi Szüret 2014
(fot. własna)

Poprzednio recenzowałem niedrogie Kardos Late Harvest 2017, natomiast dzisiaj przekonamy się jak smakuje Hímesudvar Tokaji Kövérszőlő Késöi Szüret 2014 – wino zdecydowanie z wyższej półki. Barwa głęboka, żółta, przechodząca w złotą. Aromaty czyste, intensywne, przyprawowe, waniliowe, wyczuwalne dojrzałe owoce pigwy, gruszki i daktyli. W ustach gęste, kremowe, złożone, bogate, pełne nut suszonych moreli, dojrzałych fig, daktyli i pigwy z wyraźnie zaznaczonymi nutami botrytisu. Finisz długi, skoncentrowany, przyprawowy, lekko pikantny. Wino imponuje wysoką koncentracją cukru – 130 g/l. Średnia kwasowość (6,5 g/l) z jednej strony nadaje sporo świeżości, ale też pozwala wyczuć ciężar i intensywność słodyczy. Wino wytworzone w technologii szamorodni, dojrzewało w beczkach przez 14 miesięcy, bez cech utlenienia. 

Hímesudvar Tokaji Kövérszőlő Késöi Szüret 2014
(fot. własna)

Kupując  tokajskie wina w zasadzie unikam rocznika 2014, trudnego, mokrego i relatywnie zimnego, straconego dla wielu winiarzy. Niemniej jednak, kilka razy przekonałem się, że właśnie w tym niezwykle trudnym roczniku niektórzy wytwórcy mieli na tyle szczęścia, że owoce, które nie zgniły uzyskały niezwykłą koncentrację i wysoki ekstrakt dając bazę pod znakomite aszu, szamorodni czy też wina z późnego zbioru. Jestem entuzjastą tego wina, pokazuje ono możliwości tokaju jako regionu, gdzie powstają najlepsze słodkie wina świata. To co może powstrzymywać przed zakupem to niemała cena jaką należy zapłacić za ten rarytas. 6 000 forintów (ok. 72-75 złotych) za butelkę o poj. 0,375 l, ale będąc w Tokaju nie warto żałować grosza, na zacne trunki o wysokiej jakości. Moja ocena 4,5/5,0.

Skala ocen:
1. Do zlewu.
2. Można wypić, ale po co się męczyć.
3. Dobre, powszednie wino.
4. Bardzo dobre, chętnie wypiję/kupię ponownie.
5. Świetne, absolutnie rewelacyjne, na wielkie okazje.

Źródło wina: zakup własny