piątek, 14 maja 2021

Péter Pince Tokaji Édes Szamorodni 2017 – pełna ekspresja słodkiego Tokaju

Péter Pincészet to winiarnia, która nie zyskała wiele uznania w polskiej blogosferze. Jako jedyny pisał o niej Remigiusz Okraska na blogu Literki Butelki Kilometry i to dość dawno, bo już ponad 4 lata temu. Tymczasem jest to miejsce, które zawsze chętnie odwiedzam podczas moich tokajskich wypraw. Siedziba winiarni znajduje się naprzeciwko stacji kolejowej w Tokaju przy ulicy Hunyadi János 19, wzdłuż której ciągnie się rząd piwniczek winiarskich Szerelmi Pincesor. Wytwarzaniem wina zajmuje się Ákos Péter, który przejął gospodarstwo po ojcu. I trzeba przyznać, że tchnął nieco nowego ducha w to winiarskie przedsięwzięcie. Na przestrzeni kilku ostatnich lat zdecydowanie widać postęp, zarówno w jakości win jak i marketingu. Wyrazem tego jest np. szereg nagród w międzynarodowych konkursach winiarskich, czy nowoczesna szata graficzna etykiet, zdecydowanie odbiegająca od starego tokajskiego stylu. I chociaż nie wszystkim się one podobają, to w mojej ocenie prosta, oszczędna grafika i niewyszukana typografia spełniają swoją rolę.

Péter Pince Tokaji Édes Szamorodni 2017
(fot.
własna)

 Péter Pincészet Tokaji Édes Szamorodni 2017

 W Tokajskim prawie winiarskim minimalna zawartość cukru resztkowego w słodkim szamorodni została określona na poziomie 45 g/l. W tej kategorii możemy spotkać różnorodne wina, od lekkich i zwiewnych o niewielkiej słodyczy, aż po solidne, bogate i oleiste trunki, dorównujące zawartością cukru winom aszú (min. 120 g/l). Słodkie Szamorodni z rocznika 2017 od Ákosa Pétera zdecydowanie należy do tej drugiej kategorii.

 


Ákos Péter we własnej osobie
(fot. Péter Pincészet)

Barwa głęboka, jasnozłota, czysta. Nos, klasyczny, średnio intensywny, przyjemny, zdominowany przez aromaty owocowo-przyprawowe. Znajdziemy tu dojrzałą brzoskwinię, słodką wanilię, nieco miodu i botrytisu. W ustach przede wszystkim zaznacza się spora słodycz (142 g/l resztkowego cukru), nuty waniliowe, galaretka pomarańczowa, intensywna suszona morela z brzoskwinią, słodkie przyprawy, mocno zaznaczone akcenty miodowe, sporo czystych nut botrytisowych. Wkrada się też delikatne utlenienie. Kwasowość na poziomie 7,2 g/l zapewnia względnie dobrą równowagę. Finisz długi, pikantny, miodowo-owocowy z lekką goryczką. Wino jest gęste, kremowe, oleiste i bogate. Znajdziemy tu głębię, złożoność smaków i aromatów. Można je nabyć u producenta w cenie 4 000 forintów (52 zł) i w mojej ocenie zdecydowanie warto. Znakomita relacja ceny do jakości. Moja ocena 4,5/5.  

Źródło wina: zakup własny z 10% zniżką stałego klienta.

Moja amatorska skala ocen:
1. Do zlewu.
2. Można wypić, ale po co się męczyć.
3. Dobre, powszednie wino.
4. Bardzo dobre, chętnie wypiję/kupię ponownie.
5. Świetne, absolutnie rewelacyjne, na wielkie okazje.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz